Kraków - Muzeum Inżynierii i Techniki (dawniej: Muzeum Inżynierii Miejskiej)

Muzeum Inżynierii Miejskiej znalazło swoją lokalizację w budynkach dawnej zajezdni tramwajowej. Czy jest to dobra lokalizacja? Pewnie tak biorąc pod uwagę tematykę zbiorów muzeum i urok tego miejsca, ale jednak nie do końca. Ale po kolei. Muzeum zajmuje się gromadzeniem eksponatów związanych z komunikacją miejską, energetyką, gazownictwem, gospodarką komunalną oraz zabytkami techniki. Eksponaty zajmują przestrzeń trzech budynków.
Pierwsza z nich - hala D - podzielona jest na dwie części. Pierwsza to multimedialna część zatytułowana "Wokół koła". Tutaj wykonać można kilka zaproponowanych doświadczeń fizycznych. Przechodząc do drugiej części zobaczyć można ekspozycje poświęconą inżynierii miasta oraz motoryzacji. Mnie szczególnie do gustu przypadła ta ostatnia część, gdyż prezentowane są tutaj liczne przykłady rodzimej myśli technicznej.
Kolejna hala - hala E - prezentuje wystawę dotyczącą drukarstwa od XV do XX wieku. Osobiście uważam, że ta część przeznaczona jest dla wyjątkowych pasjonatów i znawców tematu. Mnie te wszystkie maszyny nie zaciekawiły, pomimo, że przy wielu z nich oprócz tablic z opisami znajdują się monitory wyświetlające proces obsługi i pracy przy danej maszynie.
Ostatnia hala - hala F - jest prezentacją odrestaurowanych wagonów i składów tramwajowych. To właśnie ta część przyciągnęła mnie w to miejsce i to właśnie ta część spowodowała moje największe rozczarowanie. Nie, nie ... tramwaje są śliczne i pięknie odrestaurowane. Kto lubi takie klimaty doceni ilość pracy włożonej w te egzemplarze. Więc o co chodzi? O sposób udostępnienia ich zwiedzającym. Całkowity zakaz wchodzenia do ich wnętrz pozwala jedynie na zachwycenie się ich wyglądem zewnętrznym. No może jeszcze wyciągnięcie szyi jak żyrafa i wsunięcie głowy niemal po podłodze pojazdu pozwoli na "zajrzenie" do środka. Ale czy o to chodzi mnie zwiedzającemu? Dodatkowo ponieważ tramwaje znajdują się w zajezdni są ustawione bardzo blisko jeden obok drugiego. Dobrze, że w czasie mojej obecności w muzeum miałem okazję być w hali F sam, więc nie musiałem przeciskać się pomiędzy ludźmi. Ale nie wyobrażam sobie zwiedzania, kiedy do hali tej wejdzie się z grupą młodzieży szkolnej.

 
 
 
 

 
 
 
 
 

http://www.mimk.com.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz