500 razy Tomas-tickets!

Tak. To już po raz 500 siadam przed komputerem, loguję się na blogu, piszę i publikuję z nadzieją, że kogoś zainteresuję swoimi pasjami.

Mam je dwie: bilety i podróżowanie.

Pierwsza była pasja do biletów. Jak dobrze sobie przypominam, pojawiła się jeszcze w szkole podstawowej. Wówczas było to raczej tylko odkładanie biletów z miejsc, które odwiedziłem lub imprez w których wziąłem udział. Takie trochę sentymentalne zachowywanie pamiątek. Wydawało mi się to głupie, tym bardziej, że nie znałem nikogo, kto podzielałby moje zainteresowanie. Ale przyszedł internet, a wraz z nim odkrycie i kontakt z innymi kolekcjonerami. Wtedy zbiór zaczął powiększać się ekspresowo. Dziś przekracza 30 tyś eksponatów. Dzięki niemu polubiłem geografię i historię. A co chyba ważniejsze nawiązałem wiele znajomości zarówno w kraju jak i za granicą. Wiem, że nie jest to największa kolekcja, ale i tak jestem bardzo dumny z tego co udało mi się w niej zgromadzić.

Moja druga pasja pojawiła się nieco później niż bilety, ale jest z nimi nierozłącznie powiązana. Podróżowanie tylko wówczas daje mi radość, jeśli wiąże się z poznawaniem miejsc do których jadę. Dlatego nie potrafię uznać urlopu za udany, kiedy sprowadza się on tylko do leżakowania na plaży. Chociaż po dniu pełnym biegania po muzeach, warto jest wieczorem usiąść gdzieś w spokoju i odsapnąć :) A bilety dają mi inspirację do zwiedzania. Wielokrotnie jest tak, że to bilet powoduje chęć poznania miejsca z którego pochodzi. Efekty tego macie okazję oglądać na tym blogu już od niemal 9 lat. Przeszło 90% publikacji to efekt moich własnych podróży. Lepszych lub gorszych, lecz z pewnością pozostających w pamięci. Te najmilsze, które chciałbym tu przypomnieć, to m.in. wizyta w muzeach w Praszce, Wschowie, Strzyżowie, Ostromecku czy Pyzdrach.


Myślę, że przy okazji tego małego jubileuszu napiszę o kilku ciekawostkach dotyczących mojej kolekcji.
Najstarszy bilet - którego wiek mogę bez problemu określić - pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jest to bilet z 1928 roku z Minneapolis i uprawniał do korzystania z transportu publicznego.



Kilka biletów zaliczyłbym do kategorii "dziwne".
Są to bilety w formie opakowań zawierających płytę CD. Jeden pochodzi ze Sri Lanki i upoważnia do zwiedzenia Świątyni Relikwii Świętego Zęba, a drugi pochodzi z Chin i umożliwia zwiedzanie Świątyni Harmonii i Pokoju w Pekinie.

Bilet może pojawić się w zaskakującym miejscu i w zaskakującej formie. W kolekcji posiadam bilet będący etykietą na butelce piwa. Po jego wypiciu należało zdjąć etykietę, która po wewnętrznej stronie nadrukowany miała bilet wstępu na koncert w klubie muzycznym.

Kolejną ciekawostką jest prezentowany poniżej eksponat.


Pierwotnie był to kwit upoważniający do odbioru lekarstwa sporządzonego w aptece wg receptury wydanej u lekarza. Jakiś czas temu odwiedziłem Muzeum Farmacji w Poznaniu do którego wstęp jest bezpłatny. Podczas rozmowy z kustoszem dowiedziałem się, że przy okazji jednej z edycji Nocy Muzeów, córka kustosza namówiła tatę, aby wydawać zwiedzającym "coś w rodzaju biletu". Do tego celu posłużyły wówczas te wspomniane wcześniej kwity. A do mojej kolekcji "bilet" ten trafił pod koniec ubiegłego roku razem z plikiem innych biletów pochodzących z wymiany. Jego prawdziwość udało mi się potwierdzić u kustosza Muzeum.

Nigdy nie potrafiłem i chyba nigdy nie będę potrafił określić i wskazać, który bilet w kolekcji jest dla mnie najważniejszy lub najcenniejszy. Każdy sprawia mi ogromną radość i każdy liczy się dla mnie tak samo. Z wieloma z nich wiążą się jakieś wspomnienia lub pragnienia.

A to, że bilety nie dla wszystkich są typowym śmieciem, niech świadczą poniższe zdjęcia eksponatów zrobione przeze mnie podczas odwiedzin w różnych muzeach.


Na zakończenie dodam, że kolekcjonerów przeróżnych dziwnych rzeczy spotkać można w zaskakujących miejscach i w zaskakujących momentach. Trzeba na nas uważać ...


A teraz czas powrócić do kolejnych propozycji. Bo tak wiele jeszcze mam ich do zaprezentowania.

4 komentarze:

  1. Cudownie jest mieć zamiłowanie do czegoś, a mało kto ma jakiekolwiek zainteresowania. Jest to bardzo ciekawe połączenie dwóch zainteresowań kolekcjonowania i podróżowania.
    Posiada Pan bardzo ciekawe hobby kolekcjonerskie.
    Uważam, że ponad 30 tysięcy biletów robi ogromne wrażenie. Wszystkie bilety, które widziałam na blogu są piękne, oryginalne i bardzo ciekawe. Nadmienię również, iż wszystkie umieszczone zdjęcia zarówno robią wrażenie.
    Żeby podróżować i zwiedzać nie trzeba dysponować dużą gotówką.
    Wystarczą chęci i zapał. U Pana to wszystko jest.
    Jest Pan osobą godną do naśladowania, zwłaszcza przez młode osoby.
    Gratuluję wytrwałości, skrupulatności i pasji!
    Proszę tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za piękne słowa. Czytając je, aż chce mi się działać dalej pisząc o kolejnych miejscach. Takie komentarze dają pozytywnego kopa.

      Usuń
  2. Super się to czytało! 😊 Ten blog to kawał Twojego życia. Piękna pamiątka, ale również Twoja wspaniała wizytówka, która pokazuje jak ciekawym jesteś świata człowiekiem i jak wielką masz w sobie pasję. Myślę, że obie Twoje pasje są niezwykłe i potwierdzają, że jesteś osobą pełną wartości. Życzę Ci niekończących się okazji do podróżowania oraz wielu nowych i pięknych eksponatów w kolekcji 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi bardzo miło przeczytać te słowa. Dziękuję za docenienie moich pasji i życzenia na przyszłość. Mam nadzieję na ich realizację.

      Usuń