Łańcut - Synagoga

Mamy w Łańcucie dwa wspaniałe zabytki. Pierwszym z nich jest przyciągający nieprzebrane tłumy Zamek. Drugim, aczkolwiek nie mniej cennym jest Synagoga. Niezwykle skromy z zewnątrz budynek zaliczany jest do grona najcenniejszych zabytków sakralnej architektury żydowskiej w naszym kraju.
Żydzi w Łańcucie pojawiają się około 1550 roku i początkowo przyjmowani są nieufnie. Sytuacja ich poprawia się stopniowo, aż do 1722 roku, kiedy Stanisław Lubomirski wydaje przywilej gwarantujący Żydom wszelkie swobody. W 1761 roku drewniana Synagoga zostaje zastąpiona wspaniałym barokowym budynkiem. Budowę sfinansował wspomniany już Stanisław Lubomirski. Łańcut staje się ważnym ośrodkiem chasydzkim, do którego przybywają m.in. Elimelech z Leżajska i Jakub Icchak Horowic. Synagoga jest remontowana i przebudowywana dwukrotnie: w 1896 roku i w latach 1909-10. W 1939 roku Niemcy podkładają ogień, ale interweniuje ordynat łańcucki Alfred Antoni Potocki, dzięki czemu udaje się w porę ugasić pożar. Synagoga zostaje zamieniona w magazyn zboża i trwa to do 1956 roku. W 1959 roku przeprowadzono prace remontowe, które uchroniły Synagogę przed rozbiórką i uruchomiono w jej wnętrzu Muzeum Regionalne prezentujące zbiory etnograficzne. W 1978 roku Synagogę przejmuje Muzeum - Zamek w Łańcucie i organizuje tu wystawę sztuki judaistycznej. Od 2008 roku opiekę nad Synagogą sprawuje Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Przyznam, że miałem trudność w zlokalizowaniu Synagogi. Nie zdawałem sobie sprawy, że przechodzę obok niej, aż usłyszałem śpiew kantora. Piękny, silny dźwięk, który wywołał we mnie ciarki. Postanowiłem uszanować moment modlitwy grupy Żydów, która znajdowała się wewnątrz i wróciłem zwiedzić to miejsce kilka godzin później. Aby wejść do wewnątrz należy umówić się telefonicznie, lub zadzwonić na numer telefonu podany na drzwiach wejściowych. Przekraczając próg wchodzimy do przedsionka, który obecnie pełni rolę lapidarium. Zebrano tu bowiem macewy ze zniszczonych podczas wojny dwóch żydowskich cmentarzy Łańcuta. Tuż obok znajduje się pierwsza sala modlitewna zwana Lubelską. Pierwotnie zbierał się tu kahał lub obradował sąd rabinacki. Na jej sklepieniu zobaczymy powstałe w 1912 roku freski przedstawiające zwierzęta biblijne oraz hebrajskie inskrypcje. To właśnie to pomieszczenie służyło do codziennych modlitw wymienionych wcześniej osobistości. Obecnie prezentowane są tutaj przedmioty codziennego użytku odnalezione w Synagodze. Lecz kiedy otwierają się drzwi do głównej sali zapiera mi dech w piersiach. Obniżona w stosunku do poziomu ulicy sala ma wysokość ponad 9 metrów, a jej centralną część stanowią cztery kolumny podpierające sklepienie krzyżowe i kolebkowe, a jednocześnie będące częścią bimy. Na ścianach stiukowe polichromie otaczają całą salę, a pomiędzy kolumnami bimy widzę przepiękny Aron ha-kodesz, czyli miejsce gdzie przechowywano Torę. Kiedy wchodziłem do Synagogi zakładałem, że moje zwiedzanie potrwa około 30 minut. Ostatecznie spędzam tu dwie godziny. Wypełniam je nie tylko podziwianiem przepięknych malowideł z XVIII, XIX i początku XX wieku, ale również niezwykle interesującą rozmową z gospodarzem tego miejsca. Na co warto zwrócić uwagę? Na kopułę wewnątrz bimy, którą udekorowano lewiatanem - wężem pożerającym swój własny ogon, co symbolizuje wieczność i nieśmiertelność. Na sceny biblijne nad bimą, gdyż w Synagodze nie wolno było malować postaci ludzkich i trzeba było sprytnie rozwiązać ten zakaz. Jak? Przekonacie się odwiedzając to miejsce, a odpowiedź na pewno Was rozbawi. Na przedstawione za pomocą zwierząt znaki zodiaku, które tworzą pełny cykl. Jest to jeden z siedmiu pełnych cykli zodiakalnych zachowanych w polskich synagogach. I oczywiście na zdobienia Aron ha-kodesz. Trudno było mi wyjść z tego miejsca. Niestety czekała mnie droga i dalsze zwiedzanie. Mam jednak nadzieję, że będę miał jeszcze okazję wrócić i znów nasycić się tym wspaniałym miejscem.
Wejście do Synagogi jest płatne. Wewnątrz można robić zdjęcia dla własnych potrzeb. Dlatego dziękuję Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego za zgodę na opublikowanie poniższych fotografii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz