Hel zawsze kojarzył mi się z miasteczkiem na końcu Polski. A prawie na samym końcu tego miasteczka znajduje się Latarnia Morska.
Prawdopodobnie już w średniowieczu w tym miejscu palono ogień mający wskazywać koniec cypla i pomagać w bezpiecznej żegludze. W połowie XVII wieku zbudowano specjalny żuraw drewniany, na szczycie którego znajdował się kocioł z palącym się węglem. Niestety po 20 latach korzystania z niego żuraw spłonął. Po tym fakcie kilkakrotnie stawiano nowe latarnie drewniane, które z różnych powodów ulegały zniszczeniom. Budowę pierwszej murowanej Latarni w Helu rozpoczęto dopiero w 1806 roku. Prace te zakończono po 20 latach. Nowa latarnia miała 42 metry wysokości, kształt okrągłej wieży, a źródłem światła było 6 lamp na olej rzepakowy. Prawie sto lat później zainstalowano lampy naftowe, a od 1938 roku światło pochodziło z żarówki elektrycznej o mocy 3000 W. Podczas obrony Helu 16 września 1939 roku za zgodą Dowództwa Floty Latarnię wysadzono w powietrze. Miało to utrudnić ciężkiej artylerii niemieckiej ostrzeliwanie tego miejsca. W 1942 roku miejscowi Kaszubi wybudowali Latarnię według planów niemieckich. W tej formie dotrwała ona do czasów obecnych. Jest to wieża ośmioboczna o wysokości 41,5 metra, a źródłem światła jest żarówka o mocy 1000 W. W przypadku przepalenia żarówka ta wykonuje obrót o 45 stopni, a w jej miejsce ustawia się automatycznie żarówka zapasowa. Światło Latarni Morskiej w Helu widoczne jest z odległości 36 km.
Każdego roku od czerwca do września możliwe jest wejście na szczyt Latarni i podziwianie przez szyby widoku na Zatokę Gdańską.
Hel - Latarnia Morska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz