Oporów - Zamek

Pierwsze zabudowania obronne w Oporowie wzniesiono około 1363 roku. Był to drewniany dwór powstały na polecenie chorążego łęczyckiego Stefana Oporowskiego. Budowę Zamku murowanego zapoczątkował Mikołaj Oporowski - wojewoda łęczycki, ale nie doczekał końca prac. Zmarł w roku 1425 i uznaje się, że w momencie jego śmierci istniała tylko wieża mieszkalna. Pozostałe zabudowania wzniesiono dopiero za czasów jego syna - Władysława, biskupa włocławskiego, podkanclerzego koronnego, a z czasem arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski. Gotycki, ceglany zameczek wzniesiono na sztucznie usypanej wyspie otoczonej przez wody rzeki Słudwi. W rękach Oporowskich rezydencja ta pozostawała przez kolejne 250 lat. Po nich właścicielami tych dóbr stały się kolejno rodziny Tarnowskich, Sołohubów, Korzeniewskich, Pociejów, Orsettich i Karskich. Oczywiście zmiany rodów przynosiły również zmiany w wyglądzie Zamku. Został on mocno zniszczony w okresie Potopu. Sołohubowie przebudowali Zamek w modnym wówczas stylu barokowym, a Orsetti dokonali gruntownej regotyzacji budowli. Jakby jednak nie było, to po 1945 roku, dotychczasowa siedziba ziemiańska przeszła na własność Skarbu Państwa. Już w 1948 roku postanowiono o utworzeniu Muzeum Wnętrz Dworskich, które udostępniono zwiedzającym w lutym następnego roku. W latach 1962-65 przeprowadzono prace renowacyjne, które w znacznym stopniu przywróciły pierwotny wygląd Zamku. Obecnie przyjeżdżając do Oporowa możemy w Zamku podziwiać zbiory dotyczące życia dworskiego, choć przedstawione w nim eksponaty dotyczą różnych epok i tylko niewielka ilość związana jest z byłymi właścicielami tego miejsca. Trasa zwiedzania wiedzie przez siedem komnat rozmieszczonych na dwóch kondygnacjach oraz kaplicy zlokalizowanej w baszcie. Na mnie największe wrażenie zrobiła Sala Rycerska - największa z przepięknym renesansowym sufitem, a eksponatem przy którym na dłużej się zatrzymałem, był stojący w Sypialni fotel bujany. Na zwiedzanie wnętrz zarezerwować należy 30-40 minut. Oczywiście czas spędzony w środku zależy wyłącznie od zainteresowania zwiedzających, gdyż zwiedza się bez opieki przewodnika lub audioprzewodnika, a same opisy w mojej ocenie są niewystarczające. Ale o tym braku zapomina się podziwiając Zamek z zewnątrz. Mnie to miejsce zauroczyło i nie żałuję czasu, który tu spędziłem.



Niestety podczas tworzenia tej publikacji działanie strony internetowej Muzeum jest zawieszone z niewyjaśnionych przyczyn. W związku z tym nie podaję linka do niej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz